TRAK TAKT W STEREO

 


 

 

leży jak niewinna

oczekuje na stole

Sekcyjnym

Rozwija

Się ze szpuli

Jak wstęga, za którą śpieszą tłumy emocji

I rozlewa do tuneli słodką maź

Wybierając nam ścieżki, którymi

Podążymy, rozstając się na skrzyżowaniu

W deszczową noc

Wszystkie suwaki, śluzy przygotowane

Pochyleni nad nią jak Frankenstein

W skupieniu słuchamy, jak bije tu jeszcze puls

Roznosi echem jej szczątki

Kolejny remix i hologram i znów jakby to było wczoraj

Wciąż i wciąż

Rodzi nam nowe drogi

 

TRACK 1

Szelest mioteł, szum talerzy, coś się zbliża, powolne, ospałe wejście tomów i zdecydowany akcent

Na werblu z talerzem, jak eksplozja, cięcie, zbyt pewny krok za nią

Uważaj, bo spłoszysz

TRACK 2

Leniwy i płaczliwy bas, przymilający się do progów, jakby wiotkie struny szukały granic, w których wreszcie czemuś będą wierne

Znajdą swój azymut w kolejnym akordzie

 

TRACK 3

Jakże dziwnie brzmi ten głos - sam na polu bitwy różnych uczuć, drży echem, dogorywa jeszcze w przedsionkach katedry

Z dala, z dawna

TRACK 4

I ona o długich strunach, spływających kaskadami na ramiona

ciepło brzęczy między warkoczami

szarp ,nie szarp, drżyj

drzyj

gdy pociąg nowego taktu napiera

 

TRACK 5

Spadające na ziemię dźwięczące monety

Zgubionych klawiszy

Odkładanych przez lata na mono

Na jedną taką okazję

W nokturnie lub epitafium przy świecach

Stereo

 

TRACK 6

Szmery, skomlenia, gdzieś z daleka, sunąca cisza

Która jak kołdra okryje w spokoju

Pisk i skowyt

 

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

ZA WSZELKĄ CENĘ. TO DIE FOR

NIEBIAŃSKIE ISTOTY

QUEEN. KRÓLEWSKIE DIAMENTY SĄ WIECZNE