LEKCJA HISTORII - RZUĆ KOŚĆMI

 



                                                                                                                     RZUT PIERWSZY
Prosisz mnie o list z tamtych czasów, o wiersz o wojnie,

A co ja mogę? Rozświetlam pochodnię w głowie

Tam bazgrzę o wojnie, o wojnie w słowie

Bo wojnę znam tylko ze słów i to jest, to jest próg

Domu, którego nie przekroczę

Nie zrozumiem tych rozrzuconych słów, jak kostek scrabble

Tej minuty przed wielkim finałem

Gdy symfonia stała się nokturnem

Gdy słowa jeszcze były cegłami,

Aż wielki gracz zmienił zasady

Zatem o czym chciałeś słuchać?
o pamięci i honorze, o tym wszystkim, co trzeba
i wypada, jakieś epitafium już pewnie się wkrada,

Niech pomyślę, czy nie za bardzo banałem niszczę?
o tym, że ciężko, dramatycznie, o tych wielkich słowach,
patriotach, zdrajcach, o strzałach i wdowach
o grobach i tortach – o tym, że nie zawsze musi być tak pięknie

O tym, że jedno słowo rozsadza kolejne

O widmach i popiołach przypadkowych skojarzeń

Na które może spadnie łza i coś się połączy

może wtedy uwierzysz

może czas to skończyć

Szybko, już bunkier otwiera przed nami swe ramiona

Tak jak nowa w księdze strona

Tu patos i banał nie pokona, tu cisza i linia pochyła, wypadła jedynka

Jeden celny strzał w słowach i wieczny spokój



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

ZA WSZELKĄ CENĘ. TO DIE FOR

NIEBIAŃSKIE ISTOTY

QUEEN. KRÓLEWSKIE DIAMENTY SĄ WIECZNE