MARZYCIELI DROGA DO SZKOŁY

 


O piątej, gdy kasztanowe konary dają nam znać o przyszłym egzaminie

Koszmary i koszary ściąg, w których zatapiamy się, by przetrwać

Ataki zwątpienia

Słychać jak kolejka już toczy swój los po torach

To, toto, toto, to, tamto, to

Tak kiedyś będziemy rozmawiali

Wskazując na prezenty i regały

Nie licząc się z ceną

Wszystko minie

Przejdą watahy łobuzów i urwisów

W naszych duszach

Dorobimy portfeli i garbów

Szary maszynista z chorągwią i złotą trąbą w dzwon bije

Prawym wzgórzem, tuż przy estakadzie, gdzie rozpoczynają się dęby a kończą sosny

Gdzie jedni wybierają przyszłość, a drudzy przechodzą w pazerność

Gdzie jedni rzucają kostką na klonowym stole

A inni wiodą swój los ku szkole

Widać dobrze tą kolej, jak przekracza most zwyczajności

Dalej nie mamy wstępu

My – ofiary pozorności

Słyszę ten romantyczny dzwon i gwizd

W rękach mam ziemię i ambicję by

Jeden zasiać plan

I zebrać plon, który wyślę pociągiem w dal

Tam w tym drugim wagonie

Ekspresem

Pochwalić się i udowodnić

Że wreszcie mogę

Dudni już atmosfera i przywołuje

Widmo maszynisty

Czekamy usilnie,

By wrzucić tam nasze zeszyty

Miłosne listy

Powiedz, że się nie boisz

Gdy powietrze dziwnie drży

A dzień jeszcze się nie rozpoczął

Może dziś uda się wskoczyć na jeden z wagonów

Mówią, że za mostem znikniemy

Lecz przynajmniej dziś

Życia

unikniemy

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

ZA WSZELKĄ CENĘ. TO DIE FOR

NIEBIAŃSKIE ISTOTY

QUEEN. KRÓLEWSKIE DIAMENTY SĄ WIECZNE