KONDUKTY ABSOLWENTÓW

 


 

 

Kroczymy aleją

Dywanem prowadzącym ku pokoju

Blask z pajęczyn zawieszonych między klonami

Daję nadzieję

Jak światło z witraży

Okna honoru

Szkoła staje się cieniem

Ktoś nam wybaczył

Jest lżej

Choć oceny wciąż

Bez poprawki

Kroczymy aleją

Po latach bicia w mury

Ze spokojem mówimy

nie przerywamy

mijamy trumny

Chcemy opowiedzieć sobie

Każdy szczegół

Scałować go ze swych ust

I przenieść na inny wymiar

Tunel migających obrazów

Sunie obok nas

Czy to my tak śpiesznym krokiem

Mkniemy na spotkanie?

Gdzieś pewnie stoją rowery

I hulajnogi

Strychy starych czasów pełne dukatów

Zapomnianych walut i kart znalezionych

W paczce chipsów

I flagi naszych statków

Czasopism, plakatów

Wystarczy odgrzebać je z tych liści

Zmartwychwstałe pojazdy

Rydwany jesiennego ognia

Dziś czuję, to

Czego pragnąłem

Od wieków

Sąsiad skończył

Swoją historię

I zaniesie ją do druku

To piękne postawić

Kropkę

I zamknąć skrzynię

Stać w przedsionku

Z gotowością

Celu

Wiedzieć, że wreszcie przeminę

Masz piękne kolczyki

Z liści dębu i olchy

Zapach twój jest tym

Czym się karmię

Bransolety okalają

Gesty

Niczym harpie

Wiodę swoją bestię

Na pokuszenie

Brama się zbliża

A liście uderzają w nasze piersi

Czy to już koniec

Wygraliśmy?

Jesteśmy pierwsi?

Wyścig się skończył

A aleja jest niedzielnym

Spokojem

Tydzień jest niewiadomą

A ty wreszcie

Jesteś żoną


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

ZA WSZELKĄ CENĘ. TO DIE FOR

NIEBIAŃSKIE ISTOTY

QUEEN. KRÓLEWSKIE DIAMENTY SĄ WIECZNE