NIC WAŻNEGO (mego z tego)

 


Lubię, kiedy sale pustoszeją

Śmiej się, ale ja to lubię

Odchodzenie, płynność czasu zaklętego

W ulotności przyzywania

Nieodgadniona nigdy

fraza i mania

Lubię ten

Te…

Drobiny kurzu unoszące się

W odchodzącym świetle

Puste hole, zapisane w nich rozmowy

O tym ile zostało i jak trzeba

Urywające się

Z cichym piskiem

Hamujące

W punkcie krytycznym

Pijany męczącą ucz (u) ci(o)wością

Doceniam to

Jak nigdy dotąd

                Stąd jeszcze jest długi odcinek 

By wrócić

Po czarno białej szachownicy

Aż do

Łóżka

I czekać

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

ZA WSZELKĄ CENĘ. TO DIE FOR

NIEBIAŃSKIE ISTOTY

QUEEN. KRÓLEWSKIE DIAMENTY SĄ WIECZNE