NA PRZYSTANI

 

Puść papierowy statek na taflę szkła

Zza którym kiedyś byłeś i czekałeś

Rozrzuć złoty pył talentów

Jak garść drobnych monet

Chciwym biedakom

rzucaj

Jak ziarna ptakom

Na spopieloną ziemię

I czekaj, gdy dorosną

Gdy swymi konarami przysłonią

Twoje ambicje

Ich ciepły oddech wypali

Twoją wiarę

Przełam gitarę na pół i rozdaj między braci

Niech gryf będzie południem

A korpus echem

A struny usilnie przyciskaj

By poczuć jeszcze puls

By poczuć, że są

Inne piosenki

Niech inni dalej tracą czas

Na naiwne melodie

Które pomagają tylko w dorastaniu

Nie oglądaj się już za złotowłosymi mimozami

Są jak widma wiodące za róg

Gdy niweczysz kolejne szanse

I kopiesz złośliwy bruk

Puść papierową wstęgę

Niech wiatr odczyta twój list

Puść pomocną rękę

Bo nigdy niczego nie zrobisz sam

Niech dzisiaj słońce wskaże

Ci miejsce

Wyciągnij z kieszeni bezradne ręce

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

ZA WSZELKĄ CENĘ. TO DIE FOR

NIEBIAŃSKIE ISTOTY

QUEEN. KRÓLEWSKIE DIAMENTY SĄ WIECZNE