OSTATNIE KUSZENIE CHRYSTUSA. GDY JEZUS SPOTKAŁ GREKA ZORBĘ
OSTATNIE KUSZENIE CHRYSTUSA. GDY JEZUS SPOTKAŁ GREKA ZORBĘ Każdy pisarz podświadomie pragnie napisać coś tak genialnego jak Ewangelię, coś, co przyniesie ukojenie i zawsze będzie pasowało w różnych wariacjach do kontekstu życia odbiorcy. Literackie lustro, w którym zawsze można odbić jakiś fragment swojej historii. Autosugestia czytelnika? Genialny kalambur literacki? Czy może święte słowo Pana? W latach czterdziestych taką inną wersję Ewangelii odważył się napisać Nikos Kazantzakis, Grek, który trochę inaczej patrzył na dzieje Chrystusa niż ortodoksyjni Żydzi czy Katolicy. Jeśli przedstawiasz Chrystusa jako człowieka ze swoimi słabościami, żądzami i lękami, spodziewaj się, że zyskasz sobie tytuł obrazoburcy, ale może i wskrzesiciela Słowa Bożego, które po Wojnie Światowej jakoś straciło na swej wadze. Strategia Kazantzakisa wydaje się być taka: oto pokażę wam Jezusa na nowo, a wy się oburzycie, pokażecie tą swoją świętoszkowatość, przypomnicie sobie o Piśmie Święt...