Z ROZMYŚLAŃ PANA TRENERA

 

Dziś jest poniedziałek-wspaniałek, jutro wtorek, środa i dołek. Umiejętność przewidywania wprost proporcjonalna do Hamleta pytania. Szpital dziś chłodny, a ja na domiar złego głodny. Pogoda nie nastraja i jeszcze te cholerne badania. Dokąd ta kolejka? Po recepty do Żagania i lekarzowi, lekarce w pas się kłaniaj. Powiadają starzy mędrcy z fajką, że to już koniec z bajką, że jak do szpitala, przeważa się końca szala. Nic już nie pasuje i nie smakuje. Nawet Mundial, piłka do bramki nie wlatuje. Ja od lat kopię się z losem, zapominając, że na wietrze jestem głosem, trenerem swoich wcieleń, na których maluje się wstydu zieleń. Ach tak strzelić gola temu pajacowi, wszyscy jesteśmy gotowi, a wciąż zbyt łagodni, a może nie godni? Gdzie jest nasza szansa, gdy żongluje on tyloma światami, koszmarami, ambicjami. A my? Czymże jesteśmy? Jeśli nie marnymi konturami ze szkiców Leonarda, marnościami Koheleta i Sratre’ a. Stój! Warta! Moja wierna, wspaniało drużyno, wszystkie moje klony żyjące chwilą. Posłuchajcie tylko, jak się z nas śmieją, już zapomnieli, co znaczy przegrywać z własną manierą. Ach wy kibicenicości dziedzice, nic po nich i za nich. Dziś moi drodzy, gdy siedzimy w szatni znów przegrani w tej matni. Analizując kolejny ruch na szachownicy. My: atakujący, bramkarz, pomocnicy. Gdzie znowuż błąd popełniliśmy trenerze? Wszystko zawsze w dobrej wierze, dla publiczności — ku uciesze. Czemuż znowu nasza kula potencjału nie trafiła w sedno? Słysząc te zarzuty, lica mi bledną. Dlaczego trenerze? Tak nisko ambicję mierzę? Milczę, myślę, czekam, łapię ciszę. Jak mam się usprawiedliwić z tej bezradności, gdy rzucone zostały już kości. Stwierdzam z żalem, nie jestem Aleksandrem ani Hannibalem. Próbuje być sobą na tej arenie. A gdzieś w głębi pragnienie, by być jeszcze tłumem wielu innych zawodników. W tym widzę swoje winy.

Lecz na łożu śmierci, zawsze jesteśmy sami. Tłumy odeszły, kciuki opuszczone, wszystko gotowe. Strzelić karnego. Pozbyć się kar i uleczyć ego.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

ZA WSZELKĄ CENĘ. TO DIE FOR

NIEBIAŃSKIE ISTOTY

QUEEN. KRÓLEWSKIE DIAMENTY SĄ WIECZNE