JACKNIFE. SZALONY MEGS. PRZESZŁOŚĆ ZAWSZE WRACA
SZALONY MEGS. ŻYCIE PO WIETNAMIE
Wydawało ci się, że już oszukałeś siebie i zbudowałeś swoje życie. Codziennie się upijasz i nie pamiętasz o tym, co było kiedyś. A działo się sporo. Byłeś na wojnie, widziałeś, jak umierają tamci źli i twoi kumple. Teraz twoje życie polega tylko na tym, aby zapomnieć. Po raz kolejny odsypiasz ostro zakrapiany wieczór. Pijesz tak już od wielu lat.
Aż tu nagle, pewnego ranka pojawia się szalony Megs, stary kumpel z oddziału i robi rewolucję w twoim życiu. Nie na darmo jest mechanikiem. Tu naprawia samochody, a przy okazji chce naprawić twoje życie. Robert De Niro po raz kolejny (po „Łowcy jeleni”) mierzy się z traumą po wojnie w Wietnamie, a nade wszystko czyni rewolucję w życiu swojego kolegi, który tylko udaje, że żyje.
Wcześniej taką definitywną rewolucję De Niro urządził w „Harrym Angelu”, przestawiając do góry nogami życie pewnego nowojorskiego detektywa (i także weterana wojennego), a potem w „Przylądku strachu” rozbił zakłamane życie pewnego adwokata. Joseph Meggesey, zwanym też „Jacknife”, w czapce, z brodą i długimi włosami przybywa w stare okolice, by tu się zaczepić jako mechanik i pognębić trochę starego kumpla z oddziału, Davida Flannigana. David mieszka wraz ze swoją siostrą, dobrze ułożoną Marthą, nauczycielką i starą panną, która na swój sposób zastępuje mu matkę i żonę, choć chciałaby żyć własnym życiem. Martwi się jednak cały czas o Davida, który zdaje się żyć na krawędzi jako alkoholik i kierowca tirów. Codziennie coś dostarcza, ale nie potrafi dostarczyć sobie ulgi. Wraz z przybyciem zarośniętego Megsa wszystko się zmienia również dla Marty. Zarośnięty Joseph w czapce i niedbałym ubraniu sprawia wrażenie człowieka z marginesu, jednak okazuje się całkiem rozsądnym facetem. Od wizyty do wizyty w domu Flanninganów zakochuje się on Marcie, dotąd żyjącej jako stara panna, sztywna, zimna nauczycielka, której obce są jakiekolwiek romantyczne uniesienia. To dzięki „Szalonemu Megsowi” wreszcie przypomina sobie, jak to jest być kobietą. Za to David uparcie chce zapomnieć o dawnym znajomym z oddziału, bo przede wszystkim chce zapomnieć o wojnie. A w dodatku ma pretensje, że „Jacknife” zabiera mu siostrę, która dla niego była jak opiekunka. Trochę to przypomina pierwszy odcinek „Autostrady do nieba”, gdzie pijany Mark Gordon zabierał życie swojej siostrze, dopóki nie przybył anioł Jonathan, by wyrwać go ze szponów nałogu. Jeśli Marta odejdzie od Davida, zostanie już całkiem sam. Napięcie rośnie. Megs zmienia swój image, ścina włosy i zdejmuje czapkę. Zabiera Martę na szkolny bal, podczas gdy David coraz bardziej się stacza. Nienawidzi swojej przeszłości, rozbija dawne szkolne trofea, które zdobył w licznych zawodach. Kiedyś był szkolnym mistrzem, ale po wojnie stał się wrakiem, który chce zapomnieć o wszystkim, czego dokonał.
Wreszcie musi dojść do tej konfrontacji z własnym życiem. Megs nie zjawił się tu przypadkiem. On będzie puntem zapalnym do tragedii lub definitywnej zmiany życia Davida. Wzruszająca opowieść Davida Hugh Jonesa, zrealizowana na podstawie sztuki „Strange Snow” Stephena Metcalfe, o tym, jak łatwo stajemy się niewolnikami własnej przeszłości, jak siebie potępiamy i niszczymy w nałogu, by tylko potwierdzać przed lustrem, że jesteśmy do niczego i nie widzimy wyjścia z patowej sytuacji. David potrzebował konfrontacji z kolegą z oddziału, kimś takim samym, kto jednak sobie poradził w życiu, kimś, kto potrafi być cudownie szalony i spontaniczny, by po przeżytej wojnie cieszyć się drobnymi momentami i doceniać piękno. Jak stary dobry Megs.
Komentarze
Prześlij komentarz