WYWIADÓWKA
No nie, tego już za wiele! Ja tu pukam, a ty ledwo co się ociągasz z otwarciem drzwi! No szybciej. Ile mam czekać? Ja nie Piotr z kluczami i nie żaden świętoszek, któremu śpieszno na chmurkę z kremem. Pukam do nieba bram – śpiewają tam ziemi, a ja pukam. No nie, ale ze mnie gapa. No przecież ja mam swojej klucze. No! Przekręcam ten zardzewiały zamek! Kiedy wreszcie wymienisz na nowy. A zresztą głupie pytanie. Niech już będzie ten stary. Naciskam złotą klamkę. Drzwi skrzypią. Jak na salonach. Ale gdzieś ty?! Mamy do pogadania. Niech ktoś mi naleje… wody źródlanej, bo tak mi skoczyło ciśnienie. Ty, ty ze skrzydłami nalej mi, no prędko. Ja tu mam do pogadania z księciem! A tak. No nareszcie. No szybciej, podejdź tu do mnie. Gdzieś ty się podziewał. Jadę w gości, a ty gdzieś się chowasz. No ja wiem, że dużo roboty. Ale trzeba sporo poprawić. Nie, ja nie gadam sloganów. Wracam z wywiadówki! Ty okazuje się, że Drużyna Ciemności jest prymusem w tym wszechświecie. Nauczycielka pokazała mi twoje ostatnie dokonania, inicjatywy. No spaliłem się ze wstydu. No jakże! Tak słabo?! Co jest! Już straciłeś parę. No nie wzdychaj i nie odwracaj się ode mnie. Przecież ja za te twoje ekscesy płace ciężkie podatki. A tu ledwo tróje, ledwo dostatecznie, ledwo dobrze. To jest przecież najlepsza uczelnia, światowa. Tu się kształci prawdziwych liderów. Tu się uczy polityki, nawet Machiavelli przyjechał na wykłady. Tu się dyskutuje, broni racji. A w razie uczucia presji można siódmego dnia odpocząć i pogadać z coachem. No czy to takie trudne? No powiedz. Tu możesz pokazać swój potencjał, swoje moce. Tu wszyscy zdawali swój wielki egzamin na superbohaterów i nawet ci z Olimpu. No dobra, wiem, przesadzam z tym politeizmem. No, ale czego chcesz? Jak inaczej mam myśleć, jak takiś markotny i słabeusz? No mylę się? Grzeszę słowem, myślą? Och przestań z tymi dogmatami. Nie udawaj, że nie wiesz, o czym mówię. Jak się tak odwracasz, od razu ludzie myślą o innych bogach! Kasa, praca, a jak coś jeszcze załatwić! Aaa, ojciec chrzestny. On załatwi wiele. No a Ty? Co z tobą. Coś taki nie w formie. Ten semestr jeszcze Ci daruję. No ale potem? Dyrektorka mówiła, że podwyższy czesne. No i z czego ja mam płacić? No wymyśl coś. No jasne, że nie rzucisz mi tymi pieniędzmi w twarz. Ty wolisz inne sposoby. Muszę widzieć możliwości i wtedy zacznę więcej zarabiać, żebyś ty mógł rozrabiać w luksusowej budzie. Ale skończyło się! Ostrzegam cię! Ateiści będą powtarzali klasę do znudzenia.
Komentarze
Prześlij komentarz