PULP FICTION. KOMIXOWE WARIACJE Z FABUŁĄ

Kiedy w 1994 roku „Pulp Fiction” zdobył złota palmę w Cannes, było to sporym zaskoczeniem, zwłaszcza że wśród filmów, które ubiegały się w tym roku o tą nagrodę, był film naszego mistrza Kieślowskiego „Czerwony”. Refleksyjny Kieślowski wydawał się być faworytem. A tu proszę, nagle ni stąd ni zowąd „Pulp Fiction”, (nawiązujący do jaskrawych, opowiadań, wydawanych na tanim papierze w latach 40-60-tych) zdobyło laury. Postmodernistyczna narracja wkroczyła na salony, by do dziś intrygować. O czym właściwie jest ten film? O różnicach międzynarodowych w podawaniu hamburgera i frytek? O systemach metrycznych? O fetyszu stóp? O poszukiwaniu jasnej strony pośród tyrani złych ludzi? O porachunkach gangsterskich? O trudach głoszenia Ewangelii z pistoletem, jak potem zobaczymy w Świętych z Bostonu? O poszukiwaniu walizki z cennym skarbem? A może o poszukiwaniu własnej duszy? Tarantino pewnie nieźle by się uśmiał, widząc, ile sensów i interpretacji można dopisać tym różnym historiom, które s...