TYDZIEŃ
PONIEDZIAŁEK Jestem gdzie jestem Gdzie jest ona? szybko i bez pożegnania Zsunęła się kurtyna prześcieradła Łzy i pot, potok, tok, kot Morze Że Co? Jak? Gdzie będziemy jutro? Sztorm! Nieznośnych możliwości Łóżko to tratwa Meduzy Mało miejsca na dysku Lecz pierścień Saturna Wciąż zimny i wolny WTOREK Jest trochę lepiej Stróż pozamiatał koszmary zimne chmury się rozwiały Tako rzecze FejsBóg Pora stwarzać od nowa Księgi twarzy rozwarły swoje paszcze znajomi znajomych rozrywają moje ego gdzieś będę trawiony czując miłe ciepło Jo Nasz, nasz, asz, szszuuuu a tak poza tym nic specjaln ego trzeba płynąć dalej i szukać Jej mimo wszystko ŚRODA Powoli czuję zapach lądu Piaszczysty brzeg, w którym zliczę wszystkie ziarna dobrych chwil aż przesiąknie moimi łzami i zbuduję sobie zamek i drzewa posadzę też dla Niej i zgubię...